niedziela, 19 maja 2019


JEZUS SKARYSZEWSKI

(Opublikowane w antologii "Obłoki spod kopyt, w grzywie wiatr" 2018
Biblioteka Związku Literatów Polskich Oddział Łódź  ISBN 978-83-932835-6-9

Za miastem świt swym blaskiem
błogim oświetlał drzewa.
Pustą drogą pod laskiem
szedł Piotr ze Skaryszewa.

Równym, miarowym krokiem
opuszczał targowisko,
nie minąwszy swym wzrokiem
koni spętanych w ścisku.

Choć rżały z bólu wściekle,
choć transport stał gotowy
stłoczony w TIRów piekle,
Piotr nie odwrócił głowy.

Choć biczem je chłostali,
wyruszył z targu z rana,
lecz spostrzegł jasność w dali
i upadł na kolana.

W zdumieniu głos mu zakrzepł
w szept „Ouo vadis Domine?!”
Jezus rzekł „Zły to Pasterz,
co opuszcza stadninę”

I twarz swą zakrył dłońmi
zatroskany srodze
„Idę, aby być z końmi
na ich krzyżowej drodze

Tako powiadam tobie:
Jam zrodzony w stajence,
jam na świat przyszedł w żłobie,
koń jest mym bratem w męce.

Stąd, przeklęte te mury!
Przeklęci handlarze!
Przeklęty Herod, który
targów nie zakaże!”

W wielkie wpadł Piotr zdumienie,
krzyknął „ Kazałeś Panie
poddaną czynić ziemię
i wziąć we władanie!”

Lecz Pan w milczeniu odszedł
wielce zniesmaczony.
Póki nie pojmiesz Piotrze -
nie będziesz zbawiony.

W łez końskich Chrystus strugi
przeniknął jak miraż
„Idę umrzeć raz drugi”-
rzekł. I wsiadł do TIRa

***
Rozpostarł swe ramiona
i łkał Ojciec Niebieski
gdy w rzeźni z końmi konał
Jezus Skaryszewski.

Renata Kurcil

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz